przy rowerze :) Wymieniałem połamany koszyk na bidon (poważna rzecz, przy mojej ekstremalnej jeździe, to najbardziej obciążona część w rowerze :P ). Przy okazji remanentu w garażu znalazłem (suwmiarka to jednak dobra rzecz :) ) mało wyciągnięty łańcuch, więc założyłem. Przy optymistycznych prognozach może z 1,5 kkm wytrzyma. Wieczorem krótki test po okolicy, wszystko działa :)

Rano do Nowego Dworu Maz. wycentrować koło, bo ostatnio nie miało się już najlepiej. Przy okazji wymieniłem klocki i odkryłem, że z tylnej opony wychodzą druty (i to w kilku miejscach - trzeba być zdolnym, żeby tego wcześniej nie zauważyć :) ) Założyłem jakąś starą, ale mało używaną i po krótkim teście można powiedzieć, że jest ok :)

Narew na wysokości Nowego Dworu Mazowieckiego

Mały przegląd.
Napęd domagał się już dość długo wymiany, dlatego dzisiaj na zakupy. Kupiłem suport, łańcuch, kasetę, całą oś do tylnego koła i kółeczka do przerzutki. Już na samym początku lipa, w ściągaczu zerwał się do końca gwint, więc z wymiany suportu nici. Stary ma niby mały luz, czasami skrzypi, ale przez zimę powinien jeszcze wytrzymać :) Po założeniu reszty kolejny zonk: łańcuch przeskakuje na środkowym blacie. Studencki budżet jak zawsze pusty, więc jedyna słuszna decyzja, szlifujemy :D Założyłem wiertło 7, ale efekt mizerny. Wziąłem 8, zeszlifowałem mocniej i o dziwo działa! Może jeszcze ten łańcuch przetrzyma, zobaczymy :)

Dzisiaj przez głupotę sprasowałem gwiazdkę do sterów, więc jestem 5,90 w plecy :) Poza tym nową nabiłem trochę krzywo, ale bez specjalnych narzędzi ciężko to zrobić lepiej. Wszystko chodzi jakoś topornie, może z czasem się jednak ułoży. Nie ma to jak mieć dwie lewe ręce :(

Dojazd na uczelnię plus krótki test błotników.