Takie refleksyjne kręcenie :)





Na skraju puszczy



Lodowisko. W sumie to jechałem tu całkiem szybko do czasu gleby... przy schodzeniu z roweru :)

Zsumowane dwa mini wypady do lasu. Pełno wody, błota, a wczoraj jeszcze dość dużo śniegu.

Jeszcze tylko 3 miesiące i na pewno tak będzie ;)




Figurka jak z obrazu H.Holbeina.


Na zielonym szlaku


Chatka

Debły



Ambona przy żółtym szlaku

Miało być trochę dalej, ale zapał stygł z każdym kilometrem, a wyczerpał się zupełnie gdzieś pod Cybulicami. Może innym razem ;)

Krótka runda ulubionymi ścieżkami w okolicach Górek, Zamościa i Cisowego.




Zamość




Nowy mostek na Łasicy na żółtym szlaku.

Wypad po waypointy. Nie było nudno. Jak policzyłem goniło mnie łącznie 12 psów, w tym 6 dużych. Natomiast na jedynym odcinku asfaltowym, między Łazami a Kampinosem, mało mnie nie rozjechało jakieś audi, które postanowiło wyprzedzić kolumnę kilku TIRów. Na szczęście kierowca zachował się odpowiedzialnie. 50 metrów przede mną zaczął trąbić zwalniając do 100 km/h co pewnie znaczyło: "Spię.....j na pobocze". Tak też zrobiłem, przy okazji przypominając mu palcem, że to przecież tylko jednopasmówka. Myślałem, że może się zatrzyma i wtedy będzie można dokładniej tę sprawę przedyskutować, ale ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu pojechał dalej. Poza tym raczej bez przygód, świetna pogoda, fajnie się jechało.


Autoportret :)


Okolice Pieklic


Okolice Pieklic, 3 sekundy później :)

Wilków nie uświadczyłem za to łosi pełno ( spotkane 4 sztuki). 70% jazdy, reszta to prowadzenie roweru po krzakach. Moje wczorajsze modły chyba zostały wysłuchane, bo pogoda fantastyczna, słonecznie i ciepło.

Nawiedzony dom


Wodopój


Na zdjęciu wygląda jak puszka po konserwach, ale to chyba pozostałość po jakiejś menażce