Rano łatanie kapcia z przodu, a później krótki wypad przez Dąbrowę i Górki. Ciepło i pojawiło się nawet trochę słońca, poza tym sporo wody i błota, a w głębi lasu dużo śniegu.


Stara Dąbrowa

przy rowerze :) Wymieniałem połamany koszyk na bidon (poważna rzecz, przy mojej ekstremalnej jeździe, to najbardziej obciążona część w rowerze :P ). Przy okazji remanentu w garażu znalazłem (suwmiarka to jednak dobra rzecz :) ) mało wyciągnięty łańcuch, więc założyłem. Przy optymistycznych prognozach może z 1,5 kkm wytrzyma. Wieczorem krótki test po okolicy, wszystko działa :)

Przechodząc przez "dział rowerowy" pewnego marketu natrafiłem na coś takiego:

Z wrażenia aż zrobiłem fotkę, dla potomnych, bo pewnie towar w takiej cenie rozszedł się od razu jak świeże bułeczki :P

Jaki dzień, takie tempo :) Asfaltem przez Łomnę do Palmir i powrót prawie identyczną trasą.



Palmiry

Nawet nie wiedziałem , że jestem aż tak wrażliwy na dźwięki. Po 10 km jazdy na skrzypiącym siodełku myślałem, że zwariuję i wróciłem do domu :) Trochę szkoda, bo w planach była dłuższa runda po wschodnim KPN, ale w sumie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Na uczelni trochę zaległości, więc będzie więcej czasu, żeby coś przeczytać :)

Stara sosna w Cybulicach. Wiąże się z nią jakaś historia albo legenda, ale nie pamiętam już dokładnie jaka :)

Ostatnio dopadało sporo śniegu, więc jest chociaż jakaś namiastka prawdziwej zimy. Dzisiaj jeden z fajniejszych wypadów w tym roku, świetnie się jechało. Sporo uślizgów, podpórek, jazdy rodem z ice speedway'a, jedna gleba i raz bym wpadł do bagna, pozy tym bez problemów. Temperatura lekko poniżej zera, padający śnieg.

Rybitew


Wiersze


Nowa Dąbrowa



Górki